Autor Wiadomość
Rafal
PostWysłany: Śro 13:48, 15 Lis 2006    Temat postu: Wiersze Zuby, listopad 2006

Mnie sie wydaje Moniko,ze my tylko nadrabiamy minami i wcale nie jestesmy takimi oazami spokoju...kazde z nas ma problemy,zawodzi zdrowie,nerwy,najblizsi...jak to w zyciu... a ,kiedys napisalam taki wierszyk o lesie,wiec pamietajac o tym,ze kochasz las dedykuje go Tobie

W lasu ciemna brame wchodze
i nie szukam sciezek cudzych
czasem nawet cicho zbladze
aby wlasny smutek zgubic

bywa serce sie raduje
gdy mnie wabi zapomnieniem
kwiat paproci obiecuje
wszechobecna,wonna zielen

Wtem spod nog cos szybko czmycha
trawy soba poruszajac
gdzies w oddali cien przemyka
pewnie sarna ,albo zajac...

Butwa i igliwiem pachnie,
liscie drzewa w jesien stroja,
raptemn cos w poblizu trzasnie,
wiatr powieje melancholia

na galeziach gra powietrze,l
szumio o tym co wysoko,
tancza dziwy ,ktorych jeszcze
nie widzialo ludzkie oko.

Lasu slucham razem z Toba,
jakas radosc we mnie wzbiera,
i juz czuje cala soba,
ze ja jestem tu i teraz.

________________________________

Rustko,posluchaj...

Bylam dzis u ciebie,
popatrzec sie
na smierc
szeptala ci do ucha,
ze Ty juz jestes jej

czula jak kochanka,
tulila cie do snu
zgasila swiatlo oczu
a przeciez
byles moj

odszedles z nia daleko
nie zatrzymalam was
pozostal mi po tobie
niedosyt,bol i strach...

zostalo mi wspomnienie,
pylu mala garsc,
twe dobro w moich oczach
obecnosci slad...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group